"Żyj swoimi snami i się nigdy nie budź!"
- Liam Payne
"Mamy coraz więcej dowodów na związek Victorii Smith i Louisa Tomlinsona! Wczoraj piosenkarz był widziany na meczu panny Smith. Dziewczyna jest piłkarką ręczną, a wczoraj był jej pierwszym mecz w karierze! Wokalista uważnie obserwował cały mecz, a później para spotkała się na parkingu. Co więcej, Eleanor Calder (była dziewczyna Louisa) twierdzi że powodem ich rozstania był zdrada Tomlinsona. A konkretnie z Victorią Smith! Nie znamy jeszcze wersji Louisa, ale ta wydaje się całkiem rzeczywista. A a deser powiemy że piosenkarz w jednym z nowych wywiadów powiedział że jest zakochany!! Nie zdradził w kim, ale możliwe że chodziło o Victorię Smith. Jeśli to prawda to życzymy nowej parze szczęścia :)."
Znowu w gazecie były powipsywane te bzdury. A to co powiedziała Eleanor to przegięcie. To oczywiste że, to ona zdradziła Louisa.
Jednak teraz kiedy czytam różne artykuły o mnie i o Louisie na moich policzkach pojawiają się czerwone plamy. A na sercu robi mi się miło, kiedy pomyśle że moglibyśmy być parą.
Ja już sama nie wiem czy się przypadkiem nie zakochałam. A wtedy kiedy okazało się że Lou przyszedł na mój mecz, myślała że się rozpłaczę ze szczęścia.
A na myśl o tej wzmiance o tym że Tommo jest zakochany, wcale nie chce mi się cieszyć, bo nie sądze by tu chodziło o mnie.
Odstawiłam gazetę na blat kuchenny, by przygotować sobie śniadanie. Typowo nalałam do miski mleka, dodając później czekoladowych płatków.
Po skończonym posiłku wybrałam numer Louisa, by poinformować że znowu zrobili nam zdjęcia. Chłopak odebrał niemal że natychmiast.
- Cześć Lou.
- Hej. - powiedział pogodnie.
Mimo że go teraz nie widziałam byłam pewna że się uśmiechnął.
- Czytałeś już gazety? - spytałam chłopaka.
- Tak. Nie dadzą człowiekowi spokoju. - westchnął.
- No właśnie. Nie mogą zrozumieć że my się tylko przy.. przyjaźnimy. - nie mogę uwierzyć jak to trudno przechodzi mi przez gardło!
- Może poszłabyś ze mną na jeden z wywiadów, by to wszystko wyjaśnić? - zasugerowała.
- Jeśli to konieczne... Dobra, kończę Louis. Do zobaczenia.
***
Słysząc pukanie do biegłam z schodów w szybkim tempie. O tej porze spodziewałam się Stephanie, która zapowiedziała że wpadnie. Jednak w drzwiach stał najprzystojniejszy męszczyzna na świecie. A mianowicie Louis Tomlinson.
- Cześć. - powiedziałam, lekko się rumieniąc. Oby Lou tego nie zauważył.
- Hej, przepraszam że tak bez uprzedzenia, ale pomyślałem że im wcześniej zrobimy ten wywiad tym lepiej. - uśmiechnął się.
- Ale to już dzisiaj? Poczekaj pójdę się przebrać.
Po chwil wróciłam do salonu ubrana w białą sukienkę z czrnymi elementami. Do tego czarną kopertówkę i tego samego koloru szpilki. Włosy rozpuściłam i zrobiłam delikatny make-up.
- Wow! Cudownie wyglądasz! - rzekł chłopak na mój widok.
Znowu poczułam jak moje policzki robią się niebywale gorące.
- Idziemy? - spytałam by przerwać tą niezręczną ciszę.
Chłopak skiną głową i wyszliśmy na korytarz by się ubrać.
- Louis! Zobacz pada śnieg! - pisnełam.
W odpowiedzi uslyszałm śmiech chłopaka.
Oboje ubraliśmy się w kurtki, a ja wziełam buty na zmianę. Bo zimowe buty nie za bardzo pasowały do mojej kreacji.
Postanowilismy się przejść, a nie jechać samochodem. Ponieważ studio w którym mieliśmy udzielic wywiadu nie znajdowało się jakoś daleko.
- Nie zimno Ci Victoria? - zapytał z troską w głosie Louis.
- Trochę w głowę, ale wytrzymam. - odparłam.
Louis zaczął przeszukiwać swoje kieszenie od kurtki.
- Mam! - wykrzyknął, wyjmując z jednej kieszeni czarną, zimową czapkę.
Po chwili, ten głuptas założył mi ją na głowę!
- To mile z twojej strony, ale nie trzeba. - powiedziałam do chłopaka.
- Nie marudź, tylko chodź bo się spóźnimy. - uśmiechnął się, siągnąc mnie za rękę. Po czym oboje wybuchneliśmy głośnym śmiechem.
Przespacerowaliśmy się przez kilka uliczek i już po kilku minutach staliśmy przed jakimś dużym biurem.
- Lou? A ten wywiad ma być do gazety czy telewizji? - spytałam.
- Chyba, to i to. - wzruszył ramionami.
Odrazu gdy weszliśmy do środka, zmienilam buty. Jednak pozostałam w kurtce i czapce Louisa.
Kiedy oboje byliśmy gotowi weszliśmy do jednego z wielu pomieszczeń. W środku był jeden czerwony fotel oraz również czerwona kanapa. Kobieta która już siedziała na swoim miejscu, wskazała ręką na sofę, dając nam do zrozumienia że mamy usiąść.
Reporterka przypominała, mi tą która przeprowadzała jakiś czas temu wywiad z chłopakami. Również na mój temat.
Ta też była typową plastikową blondynką, w ubrani które więcej odkrywało niż zakrywało.
- Dzień dobry. Dziś gościmy Louisa Tomlinsona oraz Victorię Smith. - przywitała się.
Również przywitaliśmy się.
- No to może zacznijmy od początku. Jak się poznaliście?
- W moje 18 urodziny. Wtedy się przeprowadziłam, a jak się okazało moimi sąsiadami byli chłopcy. Dokładniej to 12 października. - rzekłam.
- Tak, później zaprosiliśmy Vic, na imprezę u nas. Victoria, ma naprawdę świetne poczucie humoru i zawsze mogę z nią szczerze porozmawiać. To chyba dlatego się zaprzyjaźniliśmy.
- Dobrze, to teraz następne pytanie. Czy to prawda że powodem rozstania pana z Eleanor był zdradza, z Victorią?
- Nie! - zaprzeczył. - Mieliśmy o tym nie mówić z El, ale skoro ona postanowiła skłamać, nie mogę tego tak zostawić. To ona mnie zdradziła z Justinem Bieberem. A z Victorią, to bardziej się poznaliśmy, przez to że na tamtej imprezie, Vicky po prostu mnie pocieszała. - westchnął.
- To naprawdę chamskie z jej strony tak kłamać. - dodałam.
- To prawda że oboje państwo, jesteście zakochani? - dopytywała.
Szczerze powiem że źle ją oceniłam. Nie jest jakaś złośliwa czy wredna. A to że dopytuje się o szczegóły to jej praca.
- Tak, bynajmniej ja poznałem świetną dziewczynę. Miła, inteligentna, po prostu same zalety! A wyprzedzając pani kolejne pytanie. Nie, nie jestem z tym idałem parą. - uśmiechnął się słodko.
Chyba nastała kolej na moją wypowiedź, ponieważ i reporterka, i Lou patrzyli na mnie ciekawym wzrokiem.
- Zgadza się, również poznałam bardzo miłego chłopaka. Przystojny, do tego szarmancki, zabawny i sympatyczny. No i jest świetnym szczypiornistą! - skłamałam. Mam nadzieję że nikt nie zauważy.
- Czyli nie mówicie o sobie?
Oboje pokiwaliśmy przecząco.
- A to nie jest czapka Louisa? - powiedziała z wyraźnym zaciekawieniem.
- Tak, mieć takiego przyjaciela to skarb! - uśmiechnełam się, po czym przytuliłam Tomlinsona. Chłopak również mnie przytulił.
Reporterka podziękowała za wywiad, a my posłusznie wyszliśmy z pomieszczenia.
- Mam nadzieję, że teraz skończą się te plotki. - mruknęłam.
- Ja też. A może masz ochotę na kawę? Niedaleko jest Starbucks. - odparł.
- Chętnie... O kurwa! Zapomniałam umówiłam się ze Stef! - szybko wyjelam z torebki telefon, ignorując zdziwione spojrzenie Louisa.
Wybrałam numer Evans, by wyjascić całą sprawę.
- Hejka, Stef nie gniewaj się, ale byłam z Louisem, na wywiadzie. Przepraszam cię bardzo. Może wpadniesz teraz? - rzekłam.
Byłam pewna w 99% że Stephanie się na mnie obraz, i nie będzie chciała rozmawiać.
- Jasne, za 10 minut będę. Pa.
- Będę czekać. - zakończyłam rozmowę.
Lou patrzył ma mnie wyczekującym wzrokiem. Zapewne liczył na jakieś wyjaśnienia.
- Przepraszam, Loui ale nie mogę. Musze lecieć. Do zobaczenia. - powiedziałam do chłopaka.
Pomachałam mu, a on odmachał. Nie miałam jednak czasu a dalsze rozmowy.
Biały pyłek spadał nadal z nieba. O cholera! Zapomniałam oddać Tomlinsonowi oddac czapki. Jutro mu oddam.
Po 10 minutach byłam już pod domem. Miałam farta, byłam jeszcze przed Evans.
Odetchnełm, i weszłam do budynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz